wtorek, 23 lutego 2016

Tatuaże: Chcemy być modni, czy to sposób na wyrażenie siebie?


Tatuażami fascynuję się od lat. Nie wiem dlaczego własnie ten rodzaj sztuki tak bardzo do mnie przemawia, ale najwidoczniej coś w tym jest. Są one popularne od setek lat, posiada je miliony osób na całym świecie. Niektórzy przez nie wyrażają swoją osobowość, inni robią je po to by przypodobać się innym, a jeszcze inni zatracili się w nich tak bardzo, że stało się to ich uzależnieniem.
Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić moją krótką historię tatuaży, które towarzyszą mi już od kilku lat.

Kiedy powstała moja pierwsza dziara i dlaczego ta, a nie inna?

A więc pierwszym tatuażem jaki dałam sobie zrobić był znak nieskończoności. Tak naprawdę to powstał on z przypadku. W wakacje 2012 roku moja przyjaciółka poprosiła mnie bym pojechała z nią następnego dnia do tatuatora. Miała umówioną wizytę, zaplanowany wzór. Wszystko już było na gotowe. Zgodziłam się i wtedy korzystając z okazji zapytałam się czy może i mnie by wytatuował jeżeli pozwoli nam na to czas. Powiedział, że nie ma problemu. Wprawdzie o nieskończoności myślałam długo jednak nie sądziłam, że z dnia na dzień zagości na moim karku. Dla mnie jest to symbol wieczności. Po kilku godzinach oczekiwania na swoją kolej - doczekałam się pięknego malutkiego wzoru na skórze.


Nikt u mnie w domu nie wiedział, że planuję wrócić z "czymś" co pozostanie mi już na zawsze. Więc wyobraźcie sobie jakie to było zaskoczenie dla wszystkich. Moja mama skomentowała to najlepiej chyba jak tylko mogła: "Ja też chcę! Ale wielkiego tygrysa na łopatce!" - te słowa zapadły w mojej pamięci już na zawsze.
Z czasem jednak zaczynało mi czegoś brakować. Małego dodatkowego akcentu, który wypełniłby tatuaż i stanowił z nim swoistą całość. We wrześniu także 2012 roku udałam się do kolejnego tatuatora tym razem na napis pod nieskończonością.

"We live as we dream..."
Zapewne niewiele z Was słyszało kiedyś piosenkę zespołu Gang of Four o tytule "We Live As We Dream, Alone" (Żyjemy tak jak śnimy, samotnie". Ja ją usłyszałam przypadkiem i od razu zapadła mi w pamięć. Zapragnęłam właśnie tym tytułem dopełnić swój tatuaż. Jednak nie chciałam kończyć stwierdzenia, więc po dream postawiłam trzy kropki. Dlaczego akurat tak? Dlatego, że każdy z nas śni inaczej. I by każdy mógł spersonalizować pod siebie moją początkową myśl.
Do teraz jestem dumna i zachwycona z mojego maleństwa. Uważam, że idealnie do  mnie pasuje i odzwierciedla w stu procentach to, co chciałam przekazać.

Rok 2013 był dla mnie dość przełomowy i burzliwy. Aby zawsze być dobrej myśli i mieć pozytywną energię zafundowałam sobie kolejny tatuaż. Jest to znowu napis, jednak bardziej osobisty niż poprzedni. Znajduje się w widocznym miejscu, więc nie chciałam, aby był duży. Co o nim sądzę? Uwielbiam go. Ilekroć na niego nie spojrzę to czuję się lepiej i WIERZĘ, że jak jest źle to za chwilę wszystko będzie dobrze.

"believe"
Od dawna marzę o kolejnym tatuażu. Chciałabym by znajdował się na prawym udzie. W głowie mam zarys, co by to miało być. Tym razem chcę zrobić krok wprzód i będzie to mój pierwszy duży i wyrazisty tatuaż. Jednak nie wiem, kiedy się na niego zdecyduję. Potrzebuję na to niemałych pieniędzy i czasu, którego wciąż mi brakuje. Jednak jestem dobrej myśli.


Hm... Myślę że może kolejnym postem tego typu będzie wątek o piercingu
Też tego troszkę posiadam... Co o tym sądzicie?


A Wy macie jakieś tatuaże? Planujecie może je mieć w przyszłości? Co o nich w ogóle sądzicie?

11 komentarzy:

  1. Sama chciałabym zrobić sobie tatuaż, ale taki malutki właśnie na karku. :) Ale zawsze bałam się bólu... Może kiedyś się zdecyduję.

    http://dressed-in-makeup.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam taki moment, że chciałam sobie zrobić tatuaż, ale strach przed bólem i nieodwracalność czynu mnie zniechęciły. Ku radości mojego męża;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam i raczej się nie skuszę ale to wcale nie znaczy, że mi się nie podobają :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tatuaże podobają mi się... u kogoś. Sama na chwilę obecną nie jestem zdecydowana i nie ciągnie mnie do zrobienia.
    Pozdrawiam, marciik.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podobają mi się tatuaże ale tylko w wersji delikatnej, jakaś mała róża, symbol, napis ;) Sama mam napis na nadgarstku i jest dla mnie wystarczający ;) Chociaż przyznaję że podobają mi się jeszcze kocie łapki na... pośladku :D

    OdpowiedzUsuń
  6. podobają mi się tatuaże,ale osobiście sama nie mam,chodź planuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Już od dawna marzę o tatuażu, chociaż takim malutkim motywującym mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podobają mi się tatuaże, ale nie wiem czy się na nie skuszę :)
    Zapraszam do mnie asiaknebel.blogspot.com :) Będzie mi bardzo miło jak pozostawisz po sobie ślad I zaobserwujesz ja napewno się odwdzięcze! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja pierwsza dziara jeszcze przede mną, bo w sumie to jeszcze nie wiem co chciałabym mieć na swoim ciele na całe życie. Ale jak już zacznę, to pewnie nie skończę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja uważam że ludzie podświadomie widzą tatuaże jako sposób wyrażenia siebie, mimo że są inne sposoby, ale utarło się że to właśnie tatuaż, czyli podążają za modą, ale też zostaje to z nami na całe życie i faktycznie coś dla nas znaczy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja mam tatuaż, robiłam go w wieku 20 lat, cztery lata temu i powiem tak robiłam go ze złych pobudek, teraz sie z nim męczę, ale puki nie wymyśle co z nim zrobic jest jak jest, by nie popełnić znów błędu. Na pewno nie wyraziłam nim siebie, moda też nie brałam tego w tej kategorii, bardziej chciałam zrobić coś sama, coś co innym będzie mówić, zę się nie bje i robie to co chcę ;p Cóz teraz wiem, zę nie jest to jednak mój harater i nigdy taka nie bede nawet gdybym próbowała ;p A tatuaż mi o tym przypomina, wiec jakiś sens teraz jakby ma :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)!
Odpowiem na wszystkie pytania.